Forum Nieoficjalne forum o Krzysztofie Ibiszu Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

NAJ

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nieoficjalne forum o Krzysztofie Ibiszu Strona Główna -> ARTYKUŁY Z PRASY
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SERDUSZKO
ADMINISTRATOR FORUM


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:39, 08 Lis 2009    Temat postu: NAJ

KRZYSZTOF IBISZ: MĘŻCZYZNA DO WZIĘCIA!

[link widoczny dla zalogowanych]

Wielbicielki piszą: "Mam 3-hektarowe gospodarstwo i poloneza", "Hej! Jestem zwariowaną nastolatką! Poznajmy się...". Krzysztof Ibisz czyta... i ciągle jest sam. Na jaką kobietę czeka?

No właśnie! Krzysztof Ibisz, popularny prezenter TV, wielu kobietom jawi się jako mężczyzna ich marzeń. Dziewczyny piszą, dzwonią, jednym słowem chcą go poznać i zająć miejsce u jego boku. Są zaintrygowane jego kawalerskim stanem. My też!

On, czyli ten na wydaniu

Nic dodać - 188 cm wzrostu, nic ująć - 70 kg wagi. Kulturalny do przesady. W wieku odpowiednim - 30 lat. Dowcipny, punktualny i rzetelny. Zawsze oddzwania. Ma same zalety. Jedyna wada, pedanteria, to też zaleta.

Krzysztof jest życiowo ustawiony. Ma własne mieszkanie w Warszawie, 30 m2. Sterylne, bez żadnych ozdób i bibelotów. Prawie bez mebli. W domu jest kuchenka gazowa, ale od dwóch lat nie używana. Lodówka też jest, ale pusta.

Krzysztof to niekłopotliwy mężczyzna. W pracy mieszka, w domu śpi, odpoczywa tylko na Mazurach. Rozbija namiot tam, gdzie chce, i próbuje przetrwać. Robi pomosty, łowi ryby, piecze na grilu, pływa jak się da i na czym się da, gra na gitarze. Kobieta jego życia jednego może być pewna: każdego roku drugą połowę sierpnia będzie spędzać w namiocie z widokiem na jezioro.

Żaden sport nie jest mu obcy - skok wzwyż, w dal, koszykówka, szermierka, jazda konna, narty... Cały rok gra w tenisa kilka razy w tygodniu i systematycznie chodzi na siłownię.

Jeździ nowym samochodem marki rover, ale marzy o dużym terenowym wozie: na miasto, w góry i na Mazury. Z poprzednich gablot najmilej wspomina 18-letniego mercedesa. Stale coś z niego wypadało, ale jeździł.

W jego marzeniach nie ma domku z ogródkiem. Chce mieć duże mieszkanie. Mógłby je zamknąć i iść do pracy.

Ona, czyli ta, o której śni

Kobieta jego życia powinna być wysoka, chuda, odrobinę wiedźmowata. W twarzy musi mieć coś, co ją będzie wyróżniać: pieprzyk, bliznę, duży lub krzywy nos. I seksapil nawet w oczach. Powinna chodzić w ekskluzywnej bieliźnie i pończochach - nie zostało ustalone: z podwiązkami czy samonośnych. Do tego obcasy.

Nie wybaczyłby kobiecie, nawet o najdłuższych nogach:

• głupoty i infantylizmu,

• zbyt dobrej jazdy autem,

• stania przed otwartą szafą i powtarzania, że znowu nie ma się w co ubrać,

• gadania podczas emisji telewizyjnych "Wiadomości",

• oglądania tasiemcowych brazylijskich seriali,

• słuchania disco polo,

• podawania śniadania do łóżka (nakruszyłoby się, a on przecież jest pedantem),

• rozwiązywania problemów metafizycznych w nocy,

• kupienia np. kolekcji plastikowych, ogrodowych krasnali za wspólne oszczędności.

Chcąc go zdobyć, kobieta nie musi się chwalić zaradnością w kuchni. Przeciwnie! Prawdziwą kobietę poznaje się po tym, że w lodówce ma tylko szampana i kawior. Z gotowaniem nie musi przesadzać. Wystarczy, by umiała przygotować sałatki i wołowinę z pędami bambusa.

Najchętniej związałby się z kobietą notariuszem lub dentystką. Ktoś z nich przecież musi mieć pewne zajęcie. Jego wybranka powinna zaakceptować to, że zawsze będzie na drugim miejscu. Na pierwszym jest praca.
Co byłby skłonny jej wybaczyć? Telefon z miłosnym wyznaniem o 3 nad ranem z podróży służbowej do Nowego Jorku. Chociaż... szanse na dodzwonienie się do niego miałaby niewielkie. Krzysztof odbiera bowiem telefony tylko między 23 a 24. Potem wyłącza aparat. Musi przecież przygotować się do pracy.

Jaka kobieta jest ideałem Krzysztofa?

Nie ma ideałów - zwłaszcza wśród kobiet. Jednak z fragmentów ciała i ducha różnych pań udałoby się stworzyć tę Doskonałą. Inteligentną, dowcipną, zmysłową, błyskotliwą, czarującą, czyli taką, za którą szaleliby wszyscy mężczyźni.

Niezależna jak Diana;

Chuda jak Linda Evangelista;

Głos Edyty Górniak;

Usta Julii Roberts;

Sprawna jak Raquel Welsh;

Biust Kim Basinger;

Włosy Nicole Kidman;

Seksapil Sharon Stone;

Oczy Naomi Campbell.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez SERDUSZKO dnia Śro 13:38, 11 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SERDUSZKO
ADMINISTRATOR FORUM


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:56, 08 Lis 2009    Temat postu:

FAWORYTY DLA FAWORYTA!

IBISZ, GÓRNIAK, OWSIAK ZWYCIĘŻYLI!


W naszej zabawie wzięło udział ponad 20 tys. Czytelników. Głosowaliście na same gwiazdy. Nic zatem dziwnego, że rozrzut głosów był bardzo duży. Zdecydowanie jednak zwyciężyli:

1. KRZYSZTOF IBISZ

2. Edyta Górniak

3. Jerzy Owsiak

[link widoczny dla zalogowanych]

KRZYSZTOF IBISZ - "Seksowny profesjonalista"

- "Potrafi zniewolić serce nie jednej kobiety!" Maria;

- "Podnieca swoje fanki, ale sam czeka na tę jedyną!" Maria;

- "Lubię głos Edyty, chętnie słucham Rysia, lecz najbardziej cenię osobowość Krzysia!" Anna.

Podobnie uważają inne Czytelniczki. "Ma czarujący uśmiech", "Przystojny i kulturalny", "Jest miły i dowcipny", "Jaki seksowny!"

I coś w tym jest, bo wszędzie, gdzie pojawia się "najprzystojniejszy prezenter publicznej TV", od razu robi się gęsto od pięknych dziewcząt i kobiet. Co chwila prasa donosi o jego nowym romansie: a to z Edytą Górniak, a to z Pauliną Smaszcz, a to jeszcze z inną panią. On, jak prawdziwy dżentelmen, ani nie zaprzecza, ani nie potwierdza, ale broni się przed sławą Casanovy.

- To pozory - śmieje się Krzysztof Ibisz. - Często biorę udział w różnych imprezach, rozmawiam z kobietami, fotoreporterzy robią zdjęcia i plotki gotowe.

Pan Krzystof słynie z tego, że lubi flirtować, rzadko jednak posuwa się dalej. Ta godna pochwały powściągliwość zrodziła falę domysłów, że uczucia swe lokuje w przedstawicielach własnej płci.

- Tylko kobiety!!! - dementuje plotki pan Krzysztof. - Ukrywałem swoją dziewczynę, bo miłość jest sprawą intymną. Nie musi rozgrywać się na oczach najżyczliwszych nawet wielbicieli.

Przyparty przez nas do muru potwierdził jednak, że kobietą, z którą obecnie dzieli życie, jest śliczna modelka Zofia Ragankiewicz.

Młodość, wdzięk, swobodny styl bycia, kulturę osobistą i doskonałe przygotowanie mają także inni prezenterzy. Co sprawia, że u niego wszystkie te zalety nabierają dodatkowego blasku? - Lubię ludzi. I chcę, żeby to było widać - wyznaje.

Wie, że o sukcesie czy porażce u widza decyduje pierwsze 7 sekund: widz najpierw patrzy, a dopiero potem słucha. - Pracuję twarzą - uśmiecha się. - Używam więc dobrych kremów po goleniu, raz na tydzień chodzę do fryzjera. Ćwiczę na siłowni, gram w tenisa, pływam na desce, codziennie robię sto pompek. Dbam o to, by garnitury były modne, a cały strój odpowiednio dobrany. O sukcesie decyduje jednak przede wszystkim ciężka praca. Każdy dyżur poprzedzam dwoma dniami przygotowań, ale lubię sprawiać wrażenie, że to wszystko wychodzi mi ot tak, bez żadnego wysiłku.

[link widoczny dla zalogowanych]

Serce Krzysztofa Ibisza jest już zajęte. Panuje w nim niepodzielnie Zosia Ragankiewicz. Innym paniom pozostaje podziwiać jego męski seksapil na ekranie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SERDUSZKO
ADMINISTRATOR FORUM


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:24, 12 Lis 2009    Temat postu:

23.10.2006 r.

TATA RUCHOME ŚWIĘTO

Nasz gość: ojciec do zadań specjalnych, czyli Mr Showbiz Krzysztof Ibisz.


"Zależy mi bardzo na tym, aby Maks kochał ludzi, zawsze ich szanował i wyrósł na przyzwoitego człowieka."

"Dziecko to strzała, którą wysyłamy w przyszłość. Coś najważniejszego w życiu. Coś, co po nas pozostaje."


[link widoczny dla zalogowanych]

Mówi, że ma dwie pasje - dzieci i pracę. Nas interesuje ta pierwsza i to, jakim jest facetem, gdy przestaje być showmanem. Mr Showbiz opowiada nam o sukcesach i wpadkach ojcowskich oraz o adrenalinie na głębinach.

Trudno go dopaść. Albo pracuje, albo zajmuje się dziećmi i chce mieć wtedy święty spokój. "O czym będziemy rozmawiać?" - pyta przez telefon. "O tym, co podobno najważniejsze w życiu mężczyzny. O twoich synach i o tym, jakim jesteś tatą". W odpowiedzi zamiast propozycji terminu odległego w czasie usłyszałam: "O dzieciach - zawsze!" Właśnie wrócił z urlopu, który spędzał ze starszym synem, sześcioletnim Maksem. Umawiamy się w cichej kafejce na Pradze. Urlop dobrze mu zrobił. W jasnozielonej kurtce i świetnie skrojonych dżinsach nie wygląda na faceta, który wiek chrystusowy ma już dawno za sobą.

- Gdzie byliście z Maksem?

Spędziliśmy tydzień w Juracie, tylko we dwoje - był to typowo męski wyjazd. Robiliśmy mnóstwo fajnych rzeczy. Wymyśliliśmy zabawę w policjantów burzowych.

- Czym zajmują się policjanci burzowi?

Policjant burzowy pracuje nocą. Im później, tym lepiej. Siedzi na tarasie w hotelu, który znajduje się tuż przy plaży. Zaopatrzony jest w lornetkę, telefon komórkowy (z powodzeniem może być to atrapa) i obserwuje niebo. Jeśli pojawi się błyskawica, a po niej grzmot, wychodzi na taras i ostrzega turystów, krzycząc wniebogłosy: "Proszę pana, niech pan natychmiast zejdzie z plaży. Burza idzie!".

- To mali policjanci burzowi nie śpią w nocy?

Niektórzy, tak jak mój Maks, przechodzą fazę zasypiania o późnej porze. Najlepiej, żeby w ogóle nie trzeba było kłaść się spać. Na to jednak tata policjanta burzowego nie pozwala. Ale gdy ma się wolne, to można trochę przedłużyć dzień.

- Co robią policjanci burzowi, gdy schodzą z posterunku?

Jeżdżą na wycieczki rowerowe, chodzą na siłownię. W Juracie byliśmy tylko we dwóch, więc Maks towarzyszył mi we wszystkich zajęciach. Ćwiczył nóżki na bieżni, gdy ja podnosiłem ciężary. Kultura fizyczna i sport - dla chłopców to ważne sprawy. Staram się zaszczepiać mu męskie wzorce.

- Są efekty?

Są. Maks najpierw chciał zostać akrobatą - chodził po poręczach - to był dość niebezpieczny okres, ale uważam, że chłopiec ma prawo do podejmowania ryzyka. Ja zawsze stoję gdzieś obok i asekuruję go. Potem syn chciał być szermierzem - lubi walczyć, chętnie chodzi na karate. Teraz marzy o tym, by wykreować się na gwiazdę rocka. To mnie trochę martwi... (śmiech).

- Martwi?

Kiedyś, występując w programie "Show!Time'", śpiewałem piosenkę "Idź precz!". Nauczyłem tego przeboju Maksa, gdy jechaliśmy we dwóch samochodem. Teraz Maksio na każdym kroku śpiewa to kolegom i nauczycielom: "Idź precz!" (śmiech). Nie ma złych intencji, ale może być to różnie odbierane.

- A jak byś zareagował, gdyby Maks powiedział kiedyś: "Tato, chcę tak jak ty działać w show-biznesie"?

Optymistycznie. Niech robi to, co chce. Najważniejsze jest, aby znaleźć pracę, którą się kocha. Wtedy każdego dnia, tak jak ja, ma się wakacje! Nie chciałbym tylko, aby Maks odziedziczył po mnie pracoholizm - to jest wyjątkowo ciężki nałóg.

- Próbowałeś się z niego jakoś wyzwolić?

Nawet o tym nie myślę. Wiem, że nic mi nie pomoże. Praca jest dla mnie wielką wartością - tak mam zakodowane! No, więc zasuwam od rana do wieczora.

- Co na to twoja żona, Ania?
Oczywiście, zadowolona nie jest. Chciałaby, żebym więcej czasu spędzał w domu, czasem coś zrobił, np. ugotował obiad.

- Ugotował? Nawet na kucharza amatora mi nie wyglądasz...

Pozory czasami mylą, chciałem nawet napisać książkę kucharską o moich kulinarnych odkryciach (śmiech). W zeszłym roku postanowiłem nauczyć się gotować. Kupiłem kiedyś mięso mielone na kotlety i myślę: "Jak tu je teraz umyć?" Dzwonię więc do Ani, która przebywała wtedy w Niemczech, i pytam, jak się to robi. A ona na to ku mojemu wielkiemu zdziwieniu - że mięsa mielonego się nie myje... Albo kolejny problem: jak odróżnić co jest czym we włoszczyźnie - co selerem, a co porem?

- Bezpieczniej będzie, jeśli wątpliwości kulinarne odłożymy na wywiad z Maciejem Kuroniem...

- Ale kotlety Maksowi potrafię zrobić!

- Mielone niemyte?

Z tymi mam nadal problem. Natomiast kotlety z piersi kurczaka wykonane przeze mnie mały pochłania.

[link widoczny dla zalogowanych]

- Maks jest podobny do ciebie?

Wszystko chciałby mieć naraz. To ma po mnie (Ania Ibisz, jego mama, jest bardziej stonowana. Ja to jestem taki furiat!). Podobnie jak ja, Maks lubi się wygłupiać - np. wyskakując skądś nagle i stroi miny - urodzony aktor! Wiele rzeczy go interesuje naraz - to też po mnie. Jego wielką pasją są dinozaury. Wchodzimy kiedyś do sklepu z zabawkami, Maks widzi na plakacie dinozaura i natychmiast pyta sprzedawczynię: "Macie agamę kołnierzastą?". Widzę, jak pani opada szczęka...

- Twoją pasją jest nurkowanie. Chciałbyś zarazić nią syna?

Na to jeszcze za wcześnie. Poza tym Maks ostatnio przeszedł operację, więc nie mógł wchodzić do wody. Ale już dużo wie o nurkowaniu - jak szybko należy wynurzać się, żeby było bezpiecznie, jak nazywają się elementy sprzętu. Mam wrażenie, że teraz przechodzi etap fascynacji tatą. Dotąd mama była najważniejsza...

- Tata staje na wysokości zadania i poświęca synowi wystarczająco dużo czasu?

Staram się być zawsze wtedy, kiedy mnie potrzebuje. Póki mnie potrzebuje.

- Mówi się, że dziecko rozwiedzionych rodziców ma mniejsze szanse na nawiązanie silnej więzi z ojcem.

Są dwie strony medalu. Czas, który mamy dla siebie, spędzamy intensywnie. I to jest dobre. Ostatnio np. byliśmy dwa dni z Maksem w Parku Jurajskim w Górach Świętokrzyskich. Cały czas coś robiliśmy - odwiedziliśmy dinozaury, byliśmy w muzeum gadów i płazów, potem pojechaliśmy do Kazimierza. Ale są też oczywiście złe strony tego, że Maks nie wychowuje się w pełnej rodzinie. Np. to, że siłą rzeczy nie uczestniczy w moim codziennym życiu, rzadko widzi tatę przy goleniu itp. Nie można powiedzieć, że tak jest lepiej. Na pewno lepiej nie jest...

- Ale wam się udało z byłą żoną, Anią, stworzyć układ najlepszy z możliwych dla Maksa. Nie rywalizujecie o jego względy.

Myślę, że oboje możemy być wzorem do naśladowania dla innych rozwiedzionych rodziców. Czytam różne historie w tabloidach o ludziach, którzy prowadzą ze sobą grę kosztem dzieci, i aż się serce kraje... Co takie dzieci muszą przeżywać? Wstyd, że dorośli ludzie nie potrafią się ze sobą dogadać!

- Wam od razu się to udało?

Wiadomo, że pierwszy moment po rozwodzie jest trudny - emocje są silne. Ale potem dochodzi się do wniosku, że tak naprawdę najważniejsze jest dziecko. Oboje kochamy Maksa. Jesteśmy przecież ludźmi, którzy spędzili ze sobą kilka lat i byli w sobie zakochani. Tego nie można przekreślić! Lubimy się z Anią. Razem wychowujemy Maksa.

- Kilka miesięcy temu zostałeś tatą kolejnego syna. Co czuje facet, gdy rodzi mu się dziecko? Byłeś przy porodzie?

Byłem przy porodach obu synów. Co czuje facet? Wielkie święto w duszy! Dziecko to strzała, którą wysyłamy w przyszłość. Coś najważniejszego! Praca - dziś jest taka, jutro inna. Dziecko to prawdziwe szczęście! Coś po nas zostaje. Mały człowiek, który będzie rósł, pamiętał o nas, jest z nami związany emocjonalnie. Tego absolutnie nie da się z niczym porównać.

- Twoi rodzice też się rozwiedli. Utrzymujesz kontakt ze swoim tatą?

Jestem z nim bardzo związany. Jako dziecko często go odwiedzałem, mogłem do niego przyjść zawsze, kiedy go potrzebowałem. Przez całe życie był dla mnie wzorem. Nauczył mnie wielu rzeczy, m.in. tego, że w życiu liczy się ambicja. Jak przynosiłem ze szkoły czwórki, było ciężko. Ojciec zawsze powtarzał mi: "Synu, tak niewiele trzeba, żeby było lepiej".

- Co w obowiązkach ojcowskich wydaje ci się najistotniejsze?

Tata to jest taki człowiek do zadań specjalnych. Uczy męskich rzeczy: pływać, jeździć na rowerze, hulajnodze itp. Oczywiście tylko do tego rola ojca się nie sprowadza.

- Jakie wartości duchowe chciałbyś przekazać synom?
Dużo rozmawiam z Maksem (tak samo będzie z Vincentem, kiedy podrośnie) m.in. o tym, co jest dobre, a co złe. Ćwiczymy sytuacje typu: co by było, gdyby... Np. gdyby zauważył, że jego koleżanka płacze. Proponuję mu kilka rozwiązań, a on ma wybrać najlepsze. Uczulam go na krzywdę ludzką. Uczę, że nie można pozostać obojętnym. Generalnie zależy mi na tym, aby kochał ludzi, szanował ich i był przyzwoitym człowiekiem. Trzeba dziecku wpoić podstawowe wartości, a potem dać dużą swobodę przy wyborze dalszej drogi życiowej.

- Jak zajmujesz się Vincentem?

Powiem uczciwie, że na początku miałem z tym kłopot. Z facetami jest trochę inaczej niż z kobietami. Myślę, że większość łapie z dzieckiem kontakt dopiero wtedy, kiedy ono zaczyna reagować na widok taty. Teraz, gdy Vincent mnie już rozpoznaje, uśmiecha się, wyciąga do mnie rączki, szczerzy dwa ząbki - jest inaczej. Nie należę do ojców, o których czytam w kolorowej prasie - że od chwili narodzin dziecka wyrywają je żonie z rąk, chcą je przewijać, tulić do snu. Zazdroszczę tym facetom, ja tak nie umiem. Nie potrafię być drugą matką - testosteron mi na to nie pozwala (śmiech).

- Mówi się, że najlepszy biznes to show-biznes. Co cię najbardziej kręci w twojej pracy?

Adrenalina, której faceci bardzo potrzebują, Gdy jej brakuje, to poszukują jej w różnych innych dziwnych formach, np. w sportach ekstremalnych. Druga rzecz - każde wyzwanie jest inne. I trzecia - można pomagać ludziom.

- Powiedziałeś kiedyś, że przed każdym programem czujesz się niczym bokser na ringu. Co właściwie miałeś wtedy na myśli?

Koncentrację. Ludzie chcą ze mną rozmawiać przed programem, przychodzą do garderoby i pytają: co u ciebie słychać? A ja nie jestem w stanie rozmawiać, bo jestem skoncentrowany tylko na programie. No, i mają mnie za gbura...

- Uczestnicy twoich teleturniejów często muszą podejmować ryzyko. A ty? Czy należysz do życiowych ryzykantów?

Uwielbiam ryzyko. Nie ma ryzyka, nie ma zabawy. Nie wiem, czy wypada mi powiedzieć, dlaczego tak dobrze blefuję w "Grze w ciemno". No, ale dobrze, przyznam się - namiętnie grałem kiedyś w pokera. Gdy patrzę uczestnikowi w oczy, wyczuwam, kiedy on się łamie, ile kasy mogę mu zaproponować itp.

- A gdybyś miał po raz drugi wybierać zawód, to...

Wybrałbym ten sam! Nic mnie bardziej nie kręci od prowadzenia programów na żywo. Nieważne, czy masz 40 stopni gorączki i grypę, czy właśnie zmarła ci babcia - musisz być przygotowany na wszystko. Kiedyś nagrywaliśmy program, który miał trwać 45 minut, a okazało się, że jego realizacja przedłuża się w nieskończoność. Na ekranie witałem widzów ogolony, a żegnałem z zarostem (śmiech).

- Jesteś jednym z najlepiej opłacanych dziennikarzy telewizyjnych na rynku. Na co wydajesz kasę?

Nie wiem, ile zarabiają koledzy, ale mam wrażenie, że pracują mniej za większe pieniądze. A na co wydaję: alimenty, utrzymanie rodziny, auto i na urządzenia ułatwiające życie przez innych zwane gadżetami. No, i oczywiście na sprzęt do nurkowania: nożyk, linki, kołowrotek, bojkę.

- Schodząc pod wodę na głębokość 40 metrów, nie boisz się?

Głębiny wciągają do tego stopnia, że przezwycięża się strach. Robię kolejne stopnie wtajemniczenia. Jestem "dive masterem", ale tylko jednego stopnia mi brak, abym został instruktorem.

- Próbowałeś również latać na szybowcach.

Tak, ale przyznaję, że tego się boję. Podobne obawy, z tego co wiem, ma wiele osób publicznych. Np. ktoś ci proponuje przelot szybowcem. Jak się zgodzisz, to zwykle zrobi on wszystko, żeby było ekstremalnie. Boję się jednak, że ta osoba może tak się nakręcić, że jak cię przewiezie, to cię przewiezie w inny wymiar (śmiech).

- W dalszym ciągu piszesz pracę doktorską?

Chyba nigdy jej nie skończę. Wziąłem się za ambitny temat - telewizja komercyjna w Polsce. Na emeryturze może będę miał więcej wolnego czasu. Tak więc o tym porozmawiamy innym razem (śmiech).

Rozmawiała: Joanna Knap



Krzysztof Ibisz - KWESTIONARIUSZ

Urodził się 25 lutego 1965 r.

Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Telewizyjną, Teatralną i Filmową w Łodzi oraz dziennikarskie studia podyplomowe.

Nakręcił ponad 1000 programów telewizyjnych na żywo.

Hobby: joga i nurkowanie.

Miłość życia to synowie Maks i Vincent.

Wada: pracoholizm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SERDUSZKO
ADMINISTRATOR FORUM


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:19, 12 Lis 2009    Temat postu:

20.08.2007 r.

ROZŚPIEWANY PŁOCK


Specjalny koncert "Summer Rythm Festiwal - czyli Przeboje Lata" zorganizowali miasto Płock i Telewizja Polsat z tygodnikiem NAJ i Radiem ZET. To było wydarzenie! Cały Płock szalał w rytm największych polskich przebojów. Wystąpili m.in. Brathanki, Papa Dance, Ryszard Rynkowski, Majka Jeżowska, Paweł Kukiz, Łzy, Urszula i Big Day.

Następny wielki koncert realizowany przez Telewizję Polsat odbędzie się w Poznaniu 24 sierpnia. W ten sposób Fundacja Polsat i firma Danone rozpoczną 5. edycję programu "Podziel się posiłkiem". Ma on uświadomić problem niedożywienia dzieci w Polsce. Dlatego biletem wstępu będzie symboliczna paczka żywności, którą publiczność będzie wkładać do specjalnych kontenerów. Kto nie zdąży dojechać, może obejrzeć transmisję w Polsacie 24 sierpnia o godz. 20.00.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SERDUSZKO
ADMINISTRATOR FORUM


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:08, 12 Lis 2009    Temat postu:

- 14.07.2008 r.

FACET JAK MARZENIE

Szarmancki, czarujący, bardzo przystojny. Wiele pań- tych najmłodszych i tych nieco starszych - zalotnie strzela oczkami w jego stronę.


Z pochodzenia warszawiak. Absolwent katolickiego, męskiego liceum św. Augustyna. Obecnie znany wszystkim jako dziennikarz, aktor, konferansjer. Latem możecie go spotkać na imprezie Przebojowe Lato - gdzie prowadzi koncerty gwiazd. Żyje w myśl zasady: "Gdy masz za mało czasu wolnego, znajdź sobie dodatkowe zajęcie".

METODA PRÓB I BŁĘDÓW

Najpierw chciał być strażakiem, a potem... śmieciarzem. Małemu chłopcu bardzo imponowali panowie jeżdżący z tyłu śmieciarki na specjalnym schodku. Gdy dorósł, zdecydował się na studia aktorskie w łódzkiej filmówce. Potem wyjechał do Kanady i próbował zarobić na kolejne studia, przygotowując sałatki w greckiej knajpie. Ale rozmyślił się, powrócił i rozpoczął kolejny rozdział - w polityce. Został nawet postem na Sejm z ramienia Polskiej Partii Przyjaciół Piwa! Wkrótce rozkwitła jego kariera w telewizji. Czy pamiętacie "Czar par", teleturniej, który kiedyś prowadził? Teraz możemy go oglądać m.in. w "Jak oni śpiewają".

KOCHAJĄCY TATA

Prowadzi zdrowy styl życia. Nurkuje. Jest zawsze miły. Jakże go nie lubić? Niestety, panie, którym się podoba, muszą się pogodzić z tym, że jest zajęty. Był mężem dziennikarki, a jego drugą żoną jest aktorka Anna Nowak-Ibisz. Ma dwóch synów z obydwu małżeństw: Maksymiliana i Vincenta. Bardzo ich kocha i stara się poświęcać chłopcom jak najwięcej czasu. - Dzieci to najpiękniejszy po nas ślad - powiedział kiedyś. - A z drugiej strony bardzo trudne wyzwanie i ciężka praca. Prawdopodobnie najważniejsza w naszym życiu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SERDUSZKO
ADMINISTRATOR FORUM


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:16, 12 Lis 2009    Temat postu:

25.08.2008 r.

PO CZTERDZIESTCE NABRAŁEM ROZPĘDU

Nie pije, nie pali, zdrowo je, bardzo dużo ćwiczy. Krzysztof Ibisz opowiada nam o życiu faceta po czterdziestce.


Rozpiera go energia. Prowadzi największe widowiska telewizyjne, do tego własne firmy, m.in. producencką i agencję gwiazd. Gra w filmach i serialach. Ponadto pisze książkę.

Podobno będzie to poradnik dla pań, jak mają sobie radzić z facetem po czterdziestce?

Adresowany jest do kobiet, ale traktuje o tym, jak zachęcić facetów, żeby o siebie dbali: zdrowo jedli, zdrowo żyli. I w rezultacie wyglądali nie gorzej niż Brad Pitt.

Jak one, biedne, mają tego dokonać?

Bardzo delikatnie. Żaden mężczyzna nie chciałby otrzymać od swojej kobiety komunikatu, że coś jest nie tak, np. że ma za duży brzuch. Myślę, że dyskretne podsunięcie mojej książki może pomóc. Zwłaszcza że będą w niej strony dla facetów: porady fitnessowe, żywieniowe, kosmetyczne. Tekst już powstaje, a w listopadzie kręcimy DVD z fttnessem. Sam będę pokazywał panom, jak ćwiczyć.

Sport zawsze był pana hobby?

O tak! Dawno temu byłem zawodnikiem Legii Warszawa w skoku wzwyż. Wiele lat uprawiałem sporty walki. Bardzo mnie też wciągnęło nurkowanie. Nadal nurkuję, ale już mniej intensywnie, bo zająłem się fitnessem.

Jak to się zaczęło?

Przeczytałem w gazecie tekst o starszych ludziach, którzy mają rozmaite pasje. Na okładce była pani, która szydełkuje, a w środku 74-letni kulturysta, który prezentował sylwetkę na dnie jakiegoś jeziora. Nie mogłem uwierzyć, że w tym wieku można tak wyglądać! Jaka jest przepaść między ludźmi, którzy o siebie dbają, i tymi, którzy nie dbają! Wtedy zacząłem o tym myśleć, a dwa lata temu intensywnie ćwiczyć.

Czyli jak?

Cztery razy w tygodniu po dwie godziny na siłowni. Prócz tego wysypiam się, nie palę, chyba że od wielkiego dzwonu, od lat nie piję alkoholu, no i przestrzegam diety. O, widzi pani, w tych pojemnikach jest moje jedzenie na dziś: indyk 120 g, makaron albo kasza - 60 g itd. Cztery porcje - zważone i zapakowane, bo sześć razy dziennie trzeba jeść, a w domu jadam tylko śniadania i kolacje.

Czuję, że przekroczenie czterdziestki było przełomem w pańskim życiu.

Nie! Po prostu myślę, że człowiek po czterdziestce powinien bardziej uważać na zdrowie, zażywać ruchu.

Bliscy podzielają te sportowe pasje?

Ania - moja żona - dużo ćwiczy, głównie jogę. Kiedyś mnie zachęcała, spróbowałem, ale stwierdziłem, że to nie dla mnie. Ja tam się muszę nadźwigać!

Chodzi o rozładowanie stresu z pracy?

Nie tylko. Sport pomaga mi nabrać energii. Każdy, kto ćwiczył na siłowni, wie, że wysiłek daje tak niesamowite endorfiny, że człowiek inaczej patrzy na życie. Problemy wydają się mniejsze, za to rośnie wspaniałe poczucie, że nie ma rzeczy niemożliwych.

[link widoczny dla zalogowanych]

O KRZYSZTOFIE...

NAJ... chętniej spędza wakacje z rodziną. Jeździ na wspólne wakacje z Maksem, synem z pierwszego małżeństwa. Młodszy - Vincent - wypoczywa głównie z mamą, Anną, a tata do nich dojeżdża.

NAJ... milej wspomina nurkowanie w Egipcie. Tamtejsza rafa zrobiła na nim wielkie wrażenie.

NAJ... więcej wysiłku kosztują go koncerty na żywo, jak Przebojowe Lato z NAJ. Ale lubi kontakt z publicznością. Zwłaszcza tak miłą jak nasze czytelniczki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nieoficjalne forum o Krzysztofie Ibiszu Strona Główna -> ARTYKUŁY Z PRASY Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin