Forum Nieoficjalne forum o Krzysztofie Ibiszu Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

MODA NA ZDROWIE

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nieoficjalne forum o Krzysztofie Ibiszu Strona Główna -> ARTYKUŁY Z PRASY
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SERDUSZKO
ADMINISTRATOR FORUM


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:56, 12 Lis 2009    Temat postu: MODA NA ZDROWIE

nr 5 (4Cool maj 2007 r.

NIEWIELE POTRZEBA, BY POCZUĆ SIĘ LEPIEJ


Z Krzysztofem Ibiszem rozmawia Adam Górczyński

- Przygotowując się do rozmowy z Tobą doszedłem do wniosku, że choć znam Cię wiele lat, to jednak słabo... Nie chcesz się do końca odkrywać?

W sumie tak jest, bo w ciągu 15 lat pracy udzieliłem setek wywiadów. Ale przed każdym wywiadem zastanawiam się, co to kogo obchodzi, co ja myślę, co czuję, albo co gotuję na obiad. Największą frajdę sprawia mi robienie programów telewizyjnych. Gdybym mógł wybrać, to chciałbym zrobić swoje, pójść do domu i nie chciałbym być rozpoznawany... Jeżeli mam jakiś ból, to dlaczego mam się tym wszystkim dzielić?

- Może dlatego, że jest na to popyt?

Wiesz, niby tak, ale jednak dziwię się ludziom, którzy tak łatwo się otwierają, a mogą tym przecież zranić swoich bliskich.

- Ale przecież Ty sam walczyleś o popularność?

Tak, ale chciałem dzielić się radością - ślubem, narodzinami dzieci.

- Jesteś zapracowany, często zmęczony, ale zawsze uporządkowany.

Wyniosłem to z domu. Jestem pedantyczny. Moja mama zawsze taka była. Miała wszystko ułożone, sterylnie czyste. Uwielbiam porządek. Inaczej bym się pogubił. Generalnie wszystko mam uporządkowane zewnętrznie i wewnętrznie. Wydaje mi się, że jestem mistrzem w planowaniu czasu.

- Sam się tego nauczyłeś?

Mam swój system planowania każdego dnia, dosyć skomplikowany, ale dzięki temu o niczym nie zapominam. Dzień, który realizuję jest jak plan ataku. Co do godziny. Włącznie ze spotkaniami, z obiadami, z telefonami, wszystko jest zapisane, plus mały margines luzu, bo inaczej nie dałbym rady. Trochę jestem takim człowiekiem-firmą-instytucją.

- Czy czlowiek, który jest tak dobrze zorganizowany ma też porządek w głowie?

Jeżeli ktoś jest nie poukładany wewnątrz, to można na to w bardzo znaczący sposób wpłynąć porządkując swoje otoczenie. Zaczynając od technicznych rzeczy - np. mam porządek w biurku, mam czysty samochód, mam idealnie poukładane w szafie. Jak zaczniemy porządkować wokół siebie, to ten porządek przenosi się do naszej głowy. My wtedy czujemy się uporządkowani.

- Feng shui...

Nie wiedziałem. Intuicyjnie to wyczułem.

- Zawsze widziałem Cię uśmiechniętego. Skąd to Twoje dobre nastawienie do świata i ludzi?

Jak pracowaliśmy w telewizji polskiej, chodząc tam długimi korytarzami, zawsze byłem uśmiechnięty i traktowałem ludzi z entuzjazmem. Co druga osoba pytała - co ci tak wesoło? I pomyślałem sobie - może to źle, że ja jestem taki wesoły? Moja mama jest optymistką życiową. Wydaje mi się, że to jest cecha po niej. Poza tym jest tyle rzeczy do zrobienia - czasami myślę, że ze wszystkim nie zdążę. Może stąd pęd do różnych zajęć - tu doktorat, tu doradca programowy, scenarzysta, poseł, prezenter, teraz mam w planach filmy fabularne - chciałbym reżyserować i produkować fabuły. Nie potrafilbym być hodowcą orchidei, chodzić po szklarni, patrzeć jak rosną... Nie. Ja muszę być w biegu, w ruchu. Być tam, gdzie dzieją się rzeczy ważne. I takie życie mi się bardzo podoba.

- Takie życie sobie wymyśliłeś czy to zbieg okoliczności?

Miałem taką ideę, że trzeba być tam, gdzie jest najtrudniej. Zakładałem to od samego początku. W podstawówce nie uczyłem się zbyt dobrze i nie byłem zbyt ambitny, ale pomyślałem, czy ja muszę tak żyć i zadawalać się byle czym? Postanowiłem zatem zdać do liceum, do którego najtrudniej się dostać. W owym czasie egzaminy obowiązywały tylko w Liceum św. Augustyna. Nasyciłem się tam bardzo pozytywną atmosferą. W szkole panował kult bycia dobrym uczniem. Przekonałem się wtedy, że tak niewiele potrzeba, aby odnosić sukcesy. Filozofia na życie powinna być taka, że jak inni żołnierze śpią jeszcze w namiotach, to ty już jesteś w polu. I to wcale nie wymaga dużych nakładów, ogromnego poświęcenia. Cienka granica dzieli tych, którzy są przeciętni do tych, którzy są najlepsi. Najlepsi to ludzie z pasją.

- Granica polega na tym, że ci najlepsi muszą włożyć w to dużo wysiłku i pracy, czego ci przeciętni nie wiedzą. I myślą, że tamci są lepsi, bo tak im się ułożyło życie.

Dokładnie tak. Mówią: "Panu to się wszystko udaje, Pan to ma łatwo". Nie jest łatwo. Tak naprawdę to jest ciężka, katorżnicza, fizyczna i umysłowa praca. Wielka wytrwałość i poświęcenie części życia prywatnego. To kwestia wyboru, ale dobrze się z tym czuję.

- Podoba mi się, że nawet w trudnych sytuacjach - bo widziałem Ciebie również zestresowanego - na Twojej twarzy zawsze gościł uśmiech.

Tak. Działamy na siebie jak lustra. To co dajemy, to do nas wraca. Przekonałem się o tym wielokrotnie. Męczą mnie ludzie, którzy są wampirami energetycznymi. Po 10-15 minutach rozmowy z taką osobą jestem zmęczony, wykończony, muszę odpocząć. Lubię być z tymi, którzy są zadowoleni. Tyle jest radości w życiu, że szkoda czasu na przygnębienie.

- W mediach pojawiają się różne informacje na Twój temat. Jak na nie reagujesz?

Staram się nie odbierać ich emocjonalnie. Na początku oczywiście są emocje, ale po chwili podchodzę do tego spokojnie, jakbym planował bitwę. Jeśli jest jakiś poważny i nieprawdziwy zarzut, to nie odpuszczam, tylko kieruję sprawę do adwokata i sądu. A jeśli jest to drobiazg, to choć inni mi mówią - zostaw, nie warto zawracać sobie tym głowy - wówczas w dziesięciu kolejnych wywiadach mówię, jaka jest prawda. Trzeba prostować plotki. Choć są oczywiście sprawy, które po prostu odpuszczam.
- Jak oceniasz swoje relacje z ludźmi? Lubisz kontakty z innymi?

Bardzo lubię ludzi. Jestem dobrze nastawiony do innych. Z ekspedientką w sklepie czy panem w kiosku z gazetami - zawsze znajduję czas na rozmowę. Lubię takie chwile.

- Czy umiesz zaufać komuś bezgranicznie?

Mam grono najbliższych przyjaciół. Ufamy sobie. Wiemy o sobie wszystko. Te osoby muszą być naprawdę wyjątkowe. I to nie jest rodzina - mama, żona, siostra. Jest to bardzo wąskie grono przyjaciół. Natomiast komuś "nowemu" - myślę, że nie potrafiłbym zaufać.

- Cieszysz się swoją popularnością?

Ludzie, którzy pokazują się w telewizji powszechnie uważani są za bufonów, więc trzeba umieć przełamać ten schemat. Jak patrzę na moich kolegów aktorów czy prezenterów, to prawie zawsze sprawdza jedna zasada - im większa pozycja, tym fajniejsza osoba. A nie odwrotnie. Nie wiem, jak było ze mną. Może dawno temu miałem taki moment zachłyśnięcia się popularnością. Myślę, że nikt nie jest od tego wolny. Nie mam już tego w sobie...

- Jak sobie radzisz w trudnych sytuacjach?

Lubię sobie z nimi radzić. Radzę sobie z bardzo, bardzo trudnymi sytuacjami. Wydaje mi się, że wiele osób wtedy daje za wygraną. Czytałem ostatnio wywiad z bardzo znanym polskim aktorem. Grał dużo w różnych serialach i w pewnym momencie postanowił sprawdzić, co ludzie piszą o nim w Internecie. Załamał się. Zobaczył, że się do niczego nie nadaje, że wszędzie się pcha, wszyscy mają go dosyć itd. Przez dwa lata nie przyjmował propozycji. Wydawało mi się, że inteligentny człowiek powinien wiedzieć, że w Internecie liczy się odwaga, za którą nic nie stoi. Ciężko osiągnąć sukces w życiu, ale oceniać siedząc samotnie ze swoim komputerem w czterech ścianach jest bardzo łatwo. I on, naprawdę mądry facet, tak tym się przejął, że przez dwa lata nic nie grał.

- Ale Tobie, rozumiem, taka sytuacja nie grozi...

Ja reaguję, działam i walczę. Przeżyłem już wszelkie ataki. Ale też wiem, że wiele osób - osobistości medialnych - nie poradziło sobie z takim naporem.

- Za kogo czujesz się odpowiedzialny?

Za dwóch moich synków. Maks jest moją wielką troską, ponieważ rozstałem się z jego mamą kilka łat temu. Pragnę, aby dzieciństwo i relacje ze mną miał jak najlepsze. Mam nadzieję, że udaje mi się utrzymać dobry kontakt z Maksem.

- Rozmawiałeś z nim o tym?

Wielokrotnie. Staram się z nim spędzać dużo czasu. Chciałbym, aby nasze wzajemne relacje były takie, jakie panowały między mną a moim tatą. Moi rodzice się rozwiedli, ale ojciec jest obecny w moim życiu, kochamy się i szanujemy. Mamy bardzo przyjacielskie relacje.

- Czujesz się odpowiedzialny za dzieci. Za kogoś jeszcze?

Za żonę. Moim celem zawsze był szczęśliwy dom. Nie udało mi się za pierwszym razem. Teraz mam więcej doświadczenia. To wszystko wymaga wielkiej pracy i jest dużo trudniejsze niż... prowadzenie programu telewizyjnego.

- Życie z drugim człowiekiem bywa trudne i wymaga wiele pracy...

Z obu stron musi być cały czas takie docieranie się. Każde z nas jest jednak innym światem. Trochę nie wierzę, w opowieści innych, że jest tak prosto, łatwo, szczęśliwie. Wydaje mi się, że zawsze jest wielki kompromis. Prawdziwa miłość to bezinteresowna i całkowita akceptacja drugiego człowieka, o czym mówi św. Paweł w liście do Koryntian. Mamy wielkie oczekiwania wobec drugiej osoby patrząc przez pryzmat tego, co może zrobić dla nas, jak nas traktuje, jaka jest wobec nas. A rzadko myślimy, co my możemy dla niej zrobić, jacy my jesteśmy... Taka miłość to rzadkość.

- W tym numerze obchodzimy czwarte urodziny. My również myślimy pozytywnie i tą dobrą energie próbujemy przekazać naszym czytelnikom...

Z największą przyjemnością przeczytałem ostatnie numery "Mody na Zdrowie", zwłaszcza artykuły o anti-agingu. Staram się żyć, tak jak proponujecie, żeby tej naszej życiowej energii wystarczało na jak najdłużej. Żeby szanować siebie. Nie palić papierosów, nie pić alkoholu, otaczać się ludźmi, którzy są pozytywnie nastawieni do świata, stosować dietę, ćwiczyć. Regularnie chodzę na siłownię. Widzę tam ludzi po 70. Super! Pół roku temu w z "Wysokich Obcasach" przeczytałem artykuł o ludziach starszych, którzy mają swoje pasje. Przedstawiono tam sylwetkę człowieka, który zbliża się do siedemdziesiątki. Został on moim idolem - wychowawca trudnej młodzieży, kulturysta od lat, sfotografowany w pozycji tzw. czajniczka na tle jeziora... W życiu nie będę tak wyglądał!

- Jeszcze masz czas.

Mam czas (śmiech). Ale to znaczy, że można!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nieoficjalne forum o Krzysztofie Ibiszu Strona Główna -> ARTYKUŁY Z PRASY Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin