Forum Nieoficjalne forum o Krzysztofie Ibiszu Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

POLITYKA

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nieoficjalne forum o Krzysztofie Ibiszu Strona Główna -> ARTYKUŁY Z PRASY
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SERDUSZKO
ADMINISTRATOR FORUM


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:27, 08 Lis 2009    Temat postu: POLITYKA

nr 3 (2072) z 18.01.1997 r.

NIK W TELEWIZJI! KONIEC BALU! GWIAZDY OPUSZCZAJĄ WORONICZA!


[link widoczny dla zalogowanych]

CZY KONIEC ERY PREZENTERÓW? PAPLANIE NA EKRANIE!

Telewizja publiczna pożegnała się ostatnio z parą najpopularniejszych prezenterów Jedynki - Edytą Wojtczak i Krzysztofem Ibiszem. Edyta Wojtczak odeszła na emeryturę, Krzysztof Ibisz został kupiony przez prywatną telewizję Wisła. Były kwiaty oraz okolicznościowe mowy kolegów i samego prezesa. Usprawiedliwiona skądinąd kurtuazja nie unieważnia jednak istotnego pytania: dlaczego jedynymi gwiazdami TVP mają być właśnie prezenterzy?

Prezenter stał się gwiazdą niedawno. Na początku roku 1994, ówczesne kierownictwo Jedynki wymyśliło koncept tak zwanego gospodarza programu. W założeniu miał to być nie tyle prosty spiker, ile dziennikarz, który umiałby nie tylko zapowiedzieć program, ale mądrze pogadać z zaproszonym gościem, a od czasu do czasu błysnąć subtelnym dowcipem. Pomysł nie wypalił, jednak pozostała i do dziś się wlecze jego karykatura. Od tamtej pory bowiem w chwilach wystąpień na wizji prezenterzy przyzwyczaili się prezentować samych siebie bardziej niźli programy, które w założeniu winni zapowiadać. Na okładkach pism rozrywkowych pojawiają się obowiązkowo twarze Krzysztofa Ibisza, Katarzyny Dowbor, Grażyny Torbickiej, Jolanty Fajkowskiej. Dowiadujemy się, co w wolnych chwilach robi Piotr Kraśko i jakie kreacje na sylwestra przygotowuje Paulina Smaszcz.

Niezapomniane "Studio 2"

- Trudno się temu dziwić - uważa Nina Terentiew, wicedyrektor Dwójki - ludzie nie "kupują" prezenterów bez powodu. Nie kupują poza tym każdego, tylko tych, których lubią, bo doceniają ich indywidualność, przede wszystkim to coś trudno uchwytnego i trudno definiowalnego, czyli talent, wyczucie kamery. Nie jeden raz zastanawialiśmy się w Dwójce nad radykalnymi zmianami roli naszych prezenterów, ale nie wolno nam ignorować upodobań widzów. Oni chcą mieć na ekranie Jolę Fajkowska, Grażynę Torbicką. Do nich i do innych naszych prezenterów przyzwyczaili się i nie wyobrażają sobie Dwójki bez nich.

Rzeczywiście obie wymienione prezenterki są filarami Dwójki. Daleko wykraczają poza rolę spikera, ale jednocześnie ułatwiają publiczności identyfikację z anteną. Trudno byłoby je posądzać o czczą próżność, o koncentrowanie uwagi na sobie kosztem reszty programu. Nina Terentiew dodaje, że Dwójka, gdy chodzi o prezenterów, wciąż wiele zawdzięcza wzorcowi wypracowanemu przez "Studio 2".

- Mariusz Walter, twórca "Studia 2", potrafił z poszczególnych indywidualności stworzyć zespół - mówi Edward Mikołajczyk, jeden z prezenterów "Studia 2", dziś pracownik Ośrodka Szkolenia i Analiz Programowych TVP S.A. - Telewizja wymaga pracy zespołowej i tego, niezależnie od naszych kwalifikacji, musieliśmy się nauczyć. Myślę, że dziś mało się o tym pamięta. Nikt nie chce pracować na rzecz innego, na rzecz tak zwanej osobowości telewizyjnej, bo to od razu kojarzy się z wyzyskiem. A przecież telewizja ma naturę feudalną, a nie egalitarną i nie każdy może być gwiazdą. Nie sądzę, by mógł nią być spiker.

Komfort w Wiśle

Za osobowość telewizyjną ostatnich lat powszechnie uważa się Krzysztofa Ibisza. W 1991 r. Ibisz zaczął prowadzić program młodzieżowy "Klub Yuppies", ale jego prawdziwa sława rozpoczęła się od prowadzenia "Czaru Par". Rychło też został wykreowany na najpopularniejszego prezentera Jedynki, chociaż wiele wskazuje na to, że powierzenie mu tej funkcji nie było nazbyt szczęśliwym pomysłem. Ibisz tak bardzo wczuł się w rolę gwiazdy, że rolę prezentera traktował na zasadzie autonomicznych występów, które nader łatwo telewidz mógł pomylić z rozrywkowym show. Kiedy Tomasz Siemoniak po odejściu Macieja Pawlickiego został szefem Jedynki, pojawił się pomysł, by Ibisz przestał być prezenterem, w zamian za co miałby prowadzić swój własny program. Podobnie planowano przyszłość Przemysława Babiarza, konferansjera sportowego. Siemoniak słusznie uważał wtedy, że obaj, Ibisz i Babiarz, zanadto, jako prezenterzy, koncentrowali na sobie uwagę. Często z niezamierzonym efektem groteski.

[link widoczny dla zalogowanych]

- Praca prezentera nie była wcale zwieńczeniem moich marzeń - bez fałszywej skromności przyznaje Krzysztof Ibisz - ja się w studiu duszę i bardzo nie lubię całej tej powagi i celebry, jakiej wymaga się od prezentera w TVP. Chciałem robić własny program i już dwa lata temu opracowałem jego scenariusz. Kiedy Siemoniak zasugerował, że mógłbym prowadzić show, od razu z teczki wyjąłem gotowy projekt. Potem Siemoniak przestał być szefem anteny, sprawę odwlekano z miesiąca na miesiąc. We wrześniu ub. roku program nawet już znalazł się w ramówce, ale spadł, bo, jak mi tłumaczono, nie można było jeszcze znaleźć odpowiedniego studia. Wiem, że generalnie decyzja kierownictwa TVP była na tak, jednak ja byłem już tym wszystkim zmęczony i skorzystałem z propozycji przejścia do TV Wisła. Miałem i mam wrażenie, że w TVP nie szanuje się gwiazd.

Na zwołanej 6 stycznia konferencji prasowej TV Wisła Mariusz Walter, szef holdingu ITI (ITI ma 49 proc. udziałów w TV Wisła), stwierdził, że tym razem Krzysztof Ibisz zostanie należycie wykorzystany i nie będzie musiał dorabiać konferansjerką na mniej lub bardziej prowincjonalnych imprezach.

- Podliczyliśmy - mówił Walter - ile pan Krzysztof otrzymywał jako prezenter, ile zarabiał jako konferansjer, dodaliśmy jeszcze stosowny procent i to wszystko powinno zapewnić mu odpowiedni komfort pracy w telewizji Wisła. Tej pracy poświęci się teraz całkowicie.

Tym razem wiadomo, o co chodzi. Jak wyjaśnia Krzysztof Ibisz, chodzi o możliwość zawodowej samorealizacji, ale i o pieniądze. Ibisz mówi, że w TVP rzadko zarabiał miesięcznie więcej niż 15 mln starych złotych. Dlatego musiał dorabiać mimo chęci. Jak się dowiaduję, prezes TVP Ryszard Miazek nie wierzy w trudną sytuację ekonomiczną najlepszych prezenterów, ale też nie nalegał na pozostanie Ibisza w zarządzanej przez siebie firmie. Z drugiej strony trzeba jednak wiedzieć, że prezenterzy zarabiają w zależności od liczby dyżurów. I o te dyżury walczą ze sobą jak lwy. Ponoć sporą energią wykazuje się w tym nawet chłodny i zwykle zdystansowany Jan Suzin, który, nawiasem mówiąc, ze szkodą dla siebie i świata, za to zgodnie z aktualną tendencją, przejął w swych zapowiedziach model bezproduktywnego ględzenia.

Czy to samo odnosi się do Edyty Wojtczak, niekwestionowanej skądinąd osobowości telewizyjnej? Edyta Wojtczak nie chce na razie komentować swojego odejścia z TVP, bo, jak mówi, zbyt wiele lat tam przepracowała. Właściwie nikt nie chce tego komentować oficjalnie, choć przecież wiadomo, że były pretensje o występy Edyty Wojtczak w reklamie proszku do prania, a sytuacja stała się jeszcze bardziej nieprzyjemna, kiedy Komisja Etyczna TVP wydała oświadczenie zabraniające obecności w spotach reklamowych dziennikarzy i prezenterów telewizyjnych. Joanna Bancerowska z Biura Zarządu TVP mówi mi, że oświadczenie było ogólne i nie wymieniano tam żadnych nazwisk, zaś pani Edyta odeszła, ponieważ czuje się zmęczona i chce odpocząć.

Pani Edyta jest zmęczona

- Fenomen Edyty skończył się - powiada Walter - część naszych telewizyjnych animatorów musi zrozumieć, że szkoda czasu na taki beztreściowy kontakt z publicznością. Pełną informację o programie każdy może znaleźć w prasie, zaś ociągłość narracji telewizja może dziś zadbać zupełnie innymi środkami.

Według Mariusza Waltera czynienie spikerów telewizyjnych gwiazdami to niezdrowa prawidłowość. Jego zdaniem, aby w telewizji zaistnieć jako telewizyjna osobowość, trzeba mieć swój program na antenie. Dobry i rokujący trwałość emisji. Walter widziałby u siebie kilkoro obecnych prezenterów TVP, ale bynajmniej nie w roli spikerów. Raczej w rolach dziennikarskich. Niedobrze, jeśli takich ludzi lokuje się w bardzo mało twórczej działce zapowiadacza programu.

Rzeczywiście, polityka kadrowa telewizji publicznej, tak jak cała struktura tej instytucji, wymaga gruntownej reformy i trzeba zgodzić się z przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Bolesławem Sulikiem, który twierdzi, iż od początku istnienia spółki TVP S.A. żaden zarząd nie zrobił nic, by reforma ruszyła do przodu. Wiele mówił o tym Wiesław Walendziak, ale na deklaracjach się skończyło. Wydaje się jednak, że i opinia Krzysztofa Ibisza, odnośnie do braku i szacunku dla gwiazd, wymaga pewnej korekty. Otóż kolejne zarządy, łącznie z ostatnim, najwyraźniej próbują wywrzeć wrażenie, że dokonują zmian. Tyle, że są to zwykle zmiany ramówki oraz wysiłki kreowania gwiazd, czyli telewizyjnych osobowości. Nie zawsze honoruje się przy tej okazji autentyczny talent i nie zawsze stawia na piedestale tych, którzy by na to zasługiwali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SERDUSZKO
ADMINISTRATOR FORUM


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:59, 11 Lis 2009    Temat postu:

nr 4 z 22.01.2000 r.

UCZUCIE TELEWIDZA - TRANSMISJA Z WRĘCZANIA TELEKAMER 2000, TVP 2


Czytelnicy "Tele Tygodnia" przyznali najlepszym aktorom i dziennikarzom swoje statuetki. Znawcy mediów powiadają, że najważniejsze dla uzyskania popularności jest częste i najlepiej długoletnie pokazywanie się na ekranie. Telewizyjna publiczność jest bowiem jak wierny kochanek, który przez lata nie opuszcza swojej wybranki. Owszem, bywa, że wydaje się ona czasami drażniąca, zdarza się, że telewidz wyłącza nawet odbiornik mając dość widoku ukochanej twarzy. Są to jednak chwilowe kaprysy, nie zagrażające wcale uczuciu, jakim w istocie obdarza swoich ulubieńców.

Krystyna Czubówna za każdym razem znajduje się na top liście Telekamer w dziedzinie informacji i w tym roku zajęła pierwszą pozycję. Teoretycznie miejsce to powinno być przeznaczone dla sprawnych reporterów, którzy przynoszą widzom najbardziej sensacyjne newsy. Nawet wytrawny dziennikarz, jakim jest Tomasz Lis, przegrywa z Czubówną, której związek z informacją polega głównie na tym, że ją odczytuje. Czyni to jednak pięknie, a jej doskonały timbre głosu łagodzi najokrutniejsze wiadomości. Widz popijający herbatę przed telewizorem woli widzieć ciepłą kobietę od drapieżnego dziennikarza, który zamiast koić jego rozdygotany system nerwowy, gra na nim, jak na mandolinie.

Elżbieta Jaworowicz, która otrzymała nagrodę w dziedzinie publicystyki, od dawna doprowadza do rozpaczy ekonomistów i speców od reprywatyzacji. Jaworowicz, która drżącym z emocji głosem broni racji prostego człowieka, nieustannie jednak podoba się publiczności. Ot, słaba kobieta, która walczy z demiurgami kapitalizmu, jak święty Jerzy ze smokiem. Zupełnie inaczej prezentuje się Grażyna Torbicka, chłodna i wytworna. Dla wielu jest ideałem prezenterki. Mało kto bowiem sam w sobie jest wzorem elegancji, gdy siedzi rozpłaszczony przed telewizorem, przyjemnie więc popatrzeć na kogoś, kto nim jest.

Największym wygranym tego plebiscytu był serial "Klan" wraz z jego aktorami. Jako najlepsi zostali ocenieni Agnieszka Kotulanka i Tomasz Stockinger, para z "Klanu". On - mąż kochający i dobrze zarabiający, na stanowisku. Ona - dobra żona i matka, ale i wcale nie domowa kura. Widzowie docenili nie tyle kunszt aktorski, ale wizerunek harmonijnego związku, który rzadko pojawia sie na ekranie, a jeszcze rzadziej w życiu.

W dziedzinie rozrywki i sportu zwyciężyli: Marcin Daniec, Wojciech Jagielski, Robert Janowski i Włodzimierz Szaranowicz. Daniec od dawna niepokonany, Jagielski właściwie bez konkurencji (opuścili pole Żakowski i Najsztub, Resich-Modlińska zadała się z Cejrowskim, a Ibisz stracił pazur), na firmamencie pojawił się Janowski, z zadatkami na prawdziwego showmana.

Gwiazdą zagraniczną był Gerad Depardieu. Właściwie typ antygwiazdora, dzięki czemu nie rozczarował jak poprzednia superstar Richard Chamberlain, który w rzeczywistości okazał się niepozornym i niezbyt urodziwym mężczyzną, nie mającym nic wspólnego z dr Kilderem.

Krystyna Lubelska


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SERDUSZKO
ADMINISTRATOR FORUM


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:05, 12 Lis 2009    Temat postu:

nr 37 (2571) z 16.09.2006 r.

CELEBRYCI - GWIAZDY MEDIÓW - CO POKAZUJA, CO PRÓBUJĄ ZASŁONIĆ


Kontraktują relacje ze swoich ślubów, publikują w Internecie zdjęcia swoich dzieci umazanych kupą, na konferencjach prasowych wywlekają małżeńskie brudy, w kolorowych pismach sprzedają żałobę. Na wszystko jest specjalny cennik. Im odważniej, tym drożej. Czytelnik już nie chce byle czego. Polscy celebrities - od angielskiego słowa: "sława" - ludzie sławni. Może je już spolszczmy: celebryci. Czy jest granica, której nie przekroczą?

[link widoczny dla zalogowanych]

(...)

Życie, czyli event

Kiedy to wszystko w Polsce na dobre się zaczęło? Piątego września 1997 r. Katedra Warszawska. Błysk, flesze, tłum. Transmisja TVN - pierwsza taka w historii polskich mediów. Krzysztof Ibisz bierze ślub: - Dodatkowo po raz pierwszy w historii jakaś stacja TV dumnie wymieniała nazwiska swoich prezenterów, określając ich gwiazdami. Nikt nie zdawał sobie sprawy, jak widzowie są spragnieni gwiazd - wspomina Ibisz.

[link widoczny dla zalogowanych]

W 1997 r. cała Polska śledziła ślub Krzysztofa Ibisza, jak kiedyś Anglicy ślub Karola z Dianą. Po raz pierwszy w naszej historii jakaś stacja TV wymieniła nazwiska swoich prezenterów, określając ich gwiazdami.

Para wyjeżdża do Hotelu Bristol. Polska śledzi to jak kiedyś Anglicy ślub Karola z Dianą. - Chyba wtedy, gdy zobaczyłem ten tłum przed kościołem, zrozumiałem, że coś wymyka się spod kontroli. Nie, nie dostałem za to żadnego wynagrodzenia. Pomysł zrodził się w TVN. Od początku stacja była pozycjonowana na nowoczesną, prowadzoną w innym, światowym stylu. Takie rzeczy już się dawno robiło na świecie. Po prostu postanowiono, by przeprowadzić transmisję ważnego wydarzenia w życiu gwiazdy telewizyjnej. Uznano, że to doskonały sposób na promocję nowej telewizji. Byłem bardzo zaangażowany osobiście w cały ten projekt i wierzyłem w sukces, dlatego nie odmówiłem. Byliśmy pionierami i dostaliśmy po głowie, ale przeszliśmy do historii komercyjnych mediów w Polsce - mówi Ibisz.

- Wizerunek to produkt jak każda marka - Rafał Werczyński, specjalista od public relation z firmy zajmującej się zarządzaniem i budowaniem wizerunku gwiazd, zaczyna uczyć ludzi profesjonalnie zarządzać prywatnością. Powinno to, opowiada, wyglądać tak: zakładamy zespół, mamy wokalistę, który śpiewa romantyczne piosenki. Ustalamy: czy ma być romantyczny, rodzinny, czy kobieciarz, porównujemy, ilu jest podobnych jemu, ilu tego typu brakuje. - Jeśli ma być rodzinny, ciepły facet, szykujemy strategię wizerunkową na rok. Puszczamy do prasy newsy, że miał z żoną romantyczną kolację, że dzieci, wakacje, i każdy jest usatysfakcjonowany. W Polsce o wizerunku sobie przypominają wtedy, jak wychodzi płyta. Wydzwaniają po redakcjach, a o czym tu napisać, jak dwa lala nigdzie ich nie było? No to się jakiś skandalik preparuje. Rynek w Polsce dopiero dorasta do tego, żeby nie pytać, czy ktoś zrobił dobrze, czy źle, ale czy wypadło ładnie, czy nie.

(...)

Informatorzy mówią, że w pewnym tabloidzie istnieje dział zwany TZDW - Tematy Z D... Wzięte. Na kolegiach ustala się, kogo biją, kto pisze łzawą historię, kto ciekawostkę. Do fotek, które co rano spływają z agencji, trzeba dorobić historię. Jest Ibisz ustrzelony, gdy wchodzi bez towarzystwa do hotelu w Warszawie, piszemy, że mu się nie układa z drugą żoną i go pogoniła. Po południu odbywa się jeszcze tzw. kolegium thrillujące (od słowa thriller), na którym podkręca się teksty. Wróg zawsze musi być.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nieoficjalne forum o Krzysztofie Ibiszu Strona Główna -> ARTYKUŁY Z PRASY Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin